wtorek, 10 czerwca 2014

Powody, dla których moje dziecko płacze.

Ból.
Głód.
Lęk.
To są główne powody dla których dzieci płaczą. W racjonalnym świecie.
Ola w pierwszych miesiącach swojego super życia bardzo mało płakała. Dlaczego? Podejrzenie numer jeden brzmi, że dlatego, że byłam tak niesamowicie sprawna w spełnianiu matczynych obowiązków, że nie miała powodów do płaczu. Podejrzenie numer dwa, które odbiega trochę od podejrzenia numer jeden : Olina widziała, że potrzebuję trochę czasu, aby udoskonalić swoje matczyne umiejętności, więc była wyrozumiała. Luz malina. Czasami było tak, że płakałam razem z nią. Z czystej bezradności (btw. bezradność to jedno z niewielu uczuć, które wzbudza we mnie salwy płaczu).
Raz było tak, że to ja płakałam, a Ola niestety patrzyła. Moment ten był epicki i myślę, że zapamiętam go do końca życia. To wtedy zakochałam się w niej po raz drugi. Ola spała w moim łózku, ja po jakiejś kłótni położyłam się na łóżku i udawałam histeryczkę. Łzy leciały mi z oczu i co jakiś czas wzdychałam. Imie-maja-zawód-cierpiętnik.kłopociki.problemiki.com. Cukrowa lalka obudziła się (za pewne po kolejnym ah jak mi źle jak niedobrze), spojrzała na mnie i POGŁASKAŁA MNIE po policzku. Dziecko, które ledwo widzi kolory, które jeszcze nawet nie siedzi – odczytała emocje z mojej twarzy. Podobno dla takiego bobasiątka twarz mamy jest jedynym elementem krajobrazu, które odróżnia od plam. Jest dla niego całym światem. A jak świat Ci płacze – to musisz pogłaskać, i powiedzieć „światku, światku, nie płacz”.

Podobno też, dla rodziców ich dzieci są cały światem (podobno, bo co ja o tym mogę wiedzieć). I jeśli Twoje dziecko płacze – łamie Ci się serce. Do pewnego czasu. Im dzidzia starsza – tym więcej płacze. Wczoraj udostępniłam na blogowym instagramie zdjęcie jak mój świat płacze. Płakała bo nie dałam jej wyrwać sobie z rąk mojego telefonu, który zawsze albo bierze do buzi (słyszałam plotki, że na słuchawce telefonicznej jest więcej zarazków niż na muszli klozetowej. Panie google czy to prawda?), albo macha nim ostentacyjnie, jak orderem zwycięstwa, po czym z ekscytacji wypada jej on z rąk i się rozpada na części pierwsze. Jest to sytuacja nagminna. Miałam trochę oporów przed opublikowaniem tego zdjęcia, no bo przecież to, że robię dziecku zdjęcia gdy rozpacza, zamiast wziąć na rączki, przytulić, powiedziec luli luli mama Cie przytuli i da Ci telefon, albo da Ci włożyć palce do gniazdka, bo przecież chcesz, da Ci widelca którym je obiad, bo przecież chcesz, da Ci porwać struny od gitary i poharatać sobie skórę, bo przecież chcesz, luli luli, luli laj. Ale potem przypomniałam sobie o stronie www.reasonsmysoniscrying.com, na której rodzice z całego świata wklejają zdjęcia swoich pociech, które płaczą z absurdalnych powodów. Komitywa parentingowa.
Obraz męki na ich twarzy, rozpacz, sromotne łzy w zestawieniu z wytłumaczeniem powodu cierpienia jest naprawdę rozczulający. Komiczny. Sprawia, że histerie swojego dziecka bierze się na dystans, na luzie. Kto wie, może zauważy w swoim zachowaniu absurd i samo siebie uspokoi?

Te dziecko wygrywa internet.













DRAMAT

Znam taką, co jak przychodzi do mnie do domu to cały czas puszcza Beyonce, a jak proszę ją aby przestała to robi podobną minę. 




Indywidualizm od najmłodszych lat.


Myślę, że on też płakał z bezradności, tak jak ja. 





NAJLEPSZE ZDJĘCIE EVER.

Znam też taką, która obraża się wtedy, gdy nie chcę sobie zrobić z nią selfie.


Tydzień temu musiałam wybiec spod prysznica na golaska, z pianą na włosach bo Olina obudziła się na dwie sekundy, zobaczyła mnie, uśmiechnęła się i wróciła do spania. Pozdrawiam.








Pamiętam czasy, gdy Ola bardzo uspokajała się przy dźwiękach Wrecking Ball, albo Stay Pani Rirri. Co za bezwstydnie mainstreamowe dziecię. 

Też tak czasem mam. Najczęściej rano. 


Pamiętam, że jak oglądałam Breaking Bad, a potem miałam karmić piersią Krynkę, to bardzo bałam się tego, że dostarczam dziecku zestresowane mleko. 

Ten wykrzyw twarzy, haha. 


Oglądanie tych zdjęć utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie tylko ja jestem 'wyrodnym rodzicem'. Że dzieci są czasami irytujące, ale warto obrócić to w żart, niż na serio się tym przejmować, a co gorsze - denerwować się na nie i krzyczeć. Po co płaczesz, nie płacz, po co robisz, nie rób. 

Uprzedzam was również, że zaczynam na insta insta serie #thereasonmybabyiscrying. Co nie znaczy, że będę ją zmuszać do płaczu, pokazywać jej cukierki, a potem je zabierać. Płacz będzie jak zwykle przypadkowy, nieoczekiwany, niedorzeczny, i dla mnie, na szczęście zabawny. Sorry, zlinczujcie mnie.

Wszystkie zdjęcia (oprócz mojego z moim przecudnym dzieckiem aka Breżniew) pochodzą z tej niesamowitej strony.

3 komentarze:

  1. A to nie jest TOM HANKS?!????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://i.chzbgr.com/maxW500/1165511936/h556AE772/

      Usuń
  2. Faktycznie jest sporo powodów dla których nasze dzieci płaczą i czasami nawet nie mamy na to żadnego wpływu. Moim zdaniem bardzo ważną kwestią jest to co napisano w https://whisbear.com/pl/blog/bezpieczny-sen-malucha-w-lozeczku/ czyli sen naszego maluszka.

    OdpowiedzUsuń