piątek, 16 maja 2014

Na co nie pozwala mi posiadanie dziecka?


A co wam utrudnia spełnianie marzeń?

Więcej na ten temat wkrótce! Teraz pędzę, aby odwiedzić Poznań, miasto doznań. Krynia spędza weekend z tatą, więc mama Maja będzie udawać, że jest beztroska i że ma urodziny w piątek i w sobotę, a nie w poniedziałek.
Ostatnio mój highlife ogranicza się do słuchania za głośno muzyki, przechodzenia na czerwonym świetle i przedawkowania zielonej herbaty. Ja wiem, życie na krawędzi. Postanowiłam więc pomóc przygodzie i pojechać autostopem, ale wczoraj zgrzeszyłam. Ja Maja, na drugie mi hipokrytka. Trafiłam wczoraj na imprezę na kortowiadzie. Chociaż to miejsce, w którym się bawiłam kortowiady nie przypominało ani trochę. Ludzie nie aż tak bardzo pijani i muzyka zajebista i pod sceną nie było pogo. Zero golizny i agropola. Dzięki Trap nie Disco za zajebisty balet. Przez który nad ranem podróż na stopa wydawała mi się logistycznie niemożliwa...
Ale dzień jeszcze nie stracony, szansa nie zmarnowana, PKP na pewno zorganizuje mi jakieś przygody. Co prawda dzisiaj klimat mamy dobry, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie postać chwilę na polu i pokontemplować przyrodę i snuć refleksje nad swoją matczyną rolą. Śledźcie mnie na blogowym Instagramie gdzie będę relacjonować wyzwanie pod tytułem pociąg.

Z fartem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz